Z placu Młynów wyruszamy na zachód, uliczką Szpitalną. Stara nazwa przypomina o stojącym tu przed wiekami przytułku dla chorych i ubogich. Spójrzmy pod nogi: znowu bruk, granitowe krawężniki, to urok brzeskich uliczek.
Zabudowa po prawej stronie mocno przerzedzona, to skutki II wojny światowej, po kamienicy na rogu z ulicą Garbarską nie ma śladów, placyk porasta trawa. Ale dzięki temu odsłania nam się widok na ceglany mur. Baczny obserwator bez trudu rozpozna jego średniowieczny rodowód: gotyckie cegły są większe niż późniejsze, ułożone są też w innym układzie niż współczesne budowle: w wątku gotyckim. Takie ułożenie cegieł: wozówka, główka, wozówka, główka, czyli długa, krótka, długa, krótka to niezbity dowód, że mur pochodzi ze średniowiecza. Położenie ściany pokrywa się z najstarszymi, rzetelnymi planami miasta wykonanymi przez Saebischa w czasie wojen ze Szwedami. Na murze pozostałości po tynku, liczne dziury i ubytki, to ślady późniejszych budynków, które były dobudowywane do muru, najpierw od wewnątrz starego miasta, później gdy mur stracił swą obronną funkcję także od zewnątrz. I dziś od strony Odry do muru przylega współczesny budynek.
Choć mur ten nie jest zabytkiem klasy zero, to warto otoczyć go najdalej idącą opieką, bo to jedyny widoczny, zachowany fragment średniowiecznych obwarowań.
Kilka kroków dalej przecinamy ulicę Garbarską. Warto się zatrzymać na skrzyżowaniu i spojrzeć, najpierw w lewo. Na końcu ulicy widać wieżę ratusza. Bliżej, na ścianie bydynku z numerem __ wmurowane są współczesne tablice upamiętniające istnienie w XVI-XVII wieku mennicy książęcej. Piastowie brzescy bowiem produkowali własne pieniądze, a czasem też pieniądze sąsiedniej Rzeczypospolitej. I bynajmniej nie na zamówienie i za jej aprobatą. Na produkcję taniego pieniądza pozwalały książęce kopalnie srebra i złota.
Rzut oka w prawo widać barierkę, a za nią urwisko. Tam płynie Odra. Gdybyśmy podeszli bliżej, to zrozumiemy, dlaczego nasze miasto w przeszłości było nazywane Wysokim Brzegiem. W miejscu, gdzie ulica Garbarska przecinała linię murów znajdowała się kolejna z furt prowadzących do Odry. Ta ułatwiała pracującym przy tej ulicy garbarzom dostęp do wody. Nazywała się tak jak ulica Garbarską.
Ruszajmy dalej ulicą Szpitalną w kierunku placu Nad Odrą. Kolejny plac, ale jakże inny od poprzedniego. Tu historia nie obeszła się z zabudową łaskawie. Po części 5-dniowy ostrzał artyleryjski Armii Czerwonej, po części niefrasobliwa powojenna odbudowa polegająca na wywożeniu do Warszawy tego co ocalało, spowodowały, że plac nie ma praktycznie żadnej pierzei. A jeszcze w latach 50. stał okazały budynek między ulicami Jagiełły a Wojska Polskiego.
Tutaj zbiegały się ulice po to, by przez Bramę Odrzańską zaprowadzić na most na Odrze. Kiedyś główną ulicą była prowadząca z Rynku ulica Celna (dziś Wojska Polskiego), w tej chwili tę rolę przejęła ulica Jagiełły.
Różnie też było z mostem, nigdy nie stał na wprost bramy. Najpierw mógł być na przedłużeniu ulicy Celnej, później był z pewnością przesunięty w stronę parku. Współczesny most, kratownicowy, został ustawiony tu w roku 1954. Jest to fragment mostu zbudowanego w 1891 r., który do 1945 r. stał w Fordonie (dziś to dzielnica Bydgoszczy).
Brama Odrzańska również nie miała stałego miejsca. Średniowieczna brama w gotyckim murze znajdowała się w przedłużeniu ulicy Celnej. Gdy od XVII wieku rozbudowywano fortyfikacje, na zewnątrz powstał drugi ciąg murów wg niderladzkich wzorów. I w nich umiejscowiono drugą renesansową Bramę Odrzańską. Trzecia z kolei brama znajdowała się w bastionie po drugiej stronie Odry.
Plac Nad Odrą powstał po roku 1895, gdy rozebrano ostatnie resztki ze średniowiecznych i nowożytnych budowli obronnych. Wtedy to, renesansową bramę, pieczołowicie rozebrano i przeniesiono do parku przy zamku. Można ją tam podziwiać, choć już dziś do nikąd nie zaprowadzi.