Zanim park obudzi się z zimowego snu i zachwyci nas budzącą się do życia zielenią, można zapoznać się z historią i spróbować dociec kim ów Peppel był. Urodził się 9 V 1851 roku w Gdańsku. Zanim trafił do Brzegu, był burmistrzem miasteczka w Prusach Wschodnich, potem drugim burmistrzem Legnicy. W 1895 zostaje burmistrzem Brzegu. Za jego dość długiej, bo aż 15-letniej władzy, miasto przeżywa pomyślny rozwój. Powstają wtedy m.in. dzielnica Zachodnia wraz z Czerwonymi Koszarami, ulice Doroty i Jerzego, seminarium nauczycielskie (przy dzisiejszej 1 Maja). Z jego inicjatywy wzniesiono pomnik cesarza Wilhelma I. Peppel doceniany również był przez mu współczesnych za rozwój kanalizacji, budowę ujęcia wody w Gierszowicach, za budowę nowej brukowanej nawierzchni na wielu ulicach i placach, nawet budowę zakładu energetycznego przy ulicy Doroty. Dzięki inicjatywie burmistrza i zakupie ziemi w strategicznych miejscach, Brzeg zajmuje kolejne obszary wsi Rataje, Brzeskiej Wsi, Skarbimierza. Do takich zakupów należały właśnie 63 hektary na południe od torów, które miasto nabyło w latach 1906-08 w celu założenia rozległego parku.
Rok po śmierci sławnego brzeżanina, 9 V 1911 r. magistrat uhonorował go pomnikiem a sam park otrzymał nazwę: Julius-Peppel-Park. I taka jest historia parku, który po II wojnie został nazwany Wolności i mało kto słyszał o jego założycielu.
W pierwszej części parku jest zazwyczaj gwarno. Tu słychać okrzyki z boiska piłkarskiego i kortów, śmiech i piski dzieci bawiących się na obszernym placu zabaw. Na szczęście nie ma już kolejek do stojącej tu w latach 70. pijalni piwa. Po Słoneczku bo tak się nazywał ten pawilon nie ma już śladu, ale niestety nie ma nic w zamian, choć jest śliczne miejsce na kiosk z lodami. Nie ma też już przedwojennej restauracji, która mieściła się w jedynym tutejszym budynku. Dziś tam ma swoją siedzibę Nadleśnictwo Brzeg. Architektura tej budowli o szachulcowej konstrukcji, rodem z górskich kurortów, pięknie wrosła w krajobraz naszego parku. Tuż przed Nadleśnictwem jest małe rondo, a na nim kilka połamanych kamieni to szczątki po pomniku wzniesionym Peppelowi w 1911 roku.
Największa ozdobą tego miejsca jest staw, a właściwie sztuczne jeziorko przez które przepływa Potok Kościelny. Jest nawet na nim wysepka, gdzie gniazdują kaczki, a zimą chronią łabędzie. W okresie jesiennych i wiosennych przelotów na stawie można doliczyć się dwustu - trzystu pływających kaczek.
W parku Wolności jest jeszcze jeden akwen zwany potocznie Kwadratówką. Nazwa troszkę nieścisła, bo basen ma kształt prostokąta, ale tradycja jest silna i żaden brzeżanin inaczej nie powie. Jest to nikła pozostałość po całym założeniu przestrzennym składającym się ze szpalerów drzew, niskiej zieleni, basenu, schodów i przede wszystkim monumentalnego pomnika. Zbudowano go w dziesiątą rocznicę zakończenia I wojny światowej i upamiętniał wojennych bohaterów. Było to naprawdę ogromna budowla, wystarczy przyjrzeć się pięciu zachowanym cokołom, z których przed laty wyrastały filary.