Kamienie skrywające przeszłość

Cz. 8. Cmentarz choleryczny

Jeszcze do niedawna, poszukiwacze błądzili całymi dniami po Miłocickim Lesie. Biada im, gdy nie zdążyli przed zmrokiem.

Przedwojenne legendy krążące wśród mieszkańców opowiadały o niejednym śmiałku, który wyruszał pewny siebie a wracał z lasu z podkulonym ogonem, blady i przerażony. Podróżni wracający np. z targu w Oleśnicy nie raz skracali sobie drogę przez Radzieszyn i przez las. Ale nocą łatwo było pomylić drogi, błędne ogniki niejednego wyprowadziły w pole i biada mu, gdy znalazł się koło krzyża.

Po wojnie już w błędne leśne ogniki nikt nie wierzył, ale znaleźli się głupcy, którzy uwierzyli w skarb. I, niestety, oni pierwsi trafili do krzyża przed krajoznawcami i turystami. A trafić było trudno, na żadnej popularnej mapie, w żadnych ogólnodostępnych opracowaniach, krzyż nie był opisany. Można było godzinami szukać miejsca, ukrytego w leśnym gąszczu dróżek między Mikowicami a Radzieszynem.

Gdy po kilku próbach trafiłem tam w końcu, krzyż już leżał powalony i złamany. Z jednej strony płaskorzeźba Chrystusa na krzyżu. Z drugiej długa inskrypcja po niemiecku. Można z niej wyczytać całą historię. Wbrew pierwszym podejrzeniom, nie jest to krzyż pokutny. Jego powstanie wiąże się ściśle z istniejącym tu kiedyś cmentarzem, na którym chowano zmarłych na cholerę. Takie cmentarze powstawały zawsze z dala od ludzkich osad. Budziły strach przed śmiertelną chorobą, nie były odwiedzane, stąd też liczne legendy krążące wokół nich. Ten założono w czasie wojny 30-letniej – toczyła się w latach 1618-38 – która na Śląsk przyniosła choroby, głód i nędzę.

W ubiegłym roku leżący w leśnej ściółce krzyż uratowano. Zajął się nim proboszcz z sąsiedniego Przeczowa, ksiądz Jan Kurcoń. Krzyż posklejano, wypełniono ubytki, i ustawiono w bezpiecznym miejscu, przed kościołem w Przeczowie. Przemieszczanie takich zabytków nie jest dobrym zwyczajem, krzyż powinien zostać w lesie i nadal, jak przez stulecia, wskazywać historyczne miejsce. Niestety, barbarzyństwo współczesnych wandali, zmusza do chowania przed nimi nawet krzyży.
Propozycja wycieczki
  • Mikowice i Przeczów leżą w gminie Namysłów, przy szosie wojewódzkiej nr 396 z Oławy do Bierutowa. Bardzo spokojna, malownicza okolica, z licznymi połaciami lasu. Można tam dotrzeć autobusami relacji Namysłów - Brzeg. By tam trafić samochodem z Namysłowa należy kierować się na Oławę, ok. 12 km. Z Brzegu wyjeżdżamy w kierunku Namysłowa, w Michałowicach w lewo i przez Dobrzyń, Wójcice, Biskupice Oławskie, tędy jest 25 km.
  • Cmentarz znajduje się w lesie nieopodal starej, nieużywanej drogi Mikowice - Radzieszyn. Można tam dostać się z Mikowic pieszo albo rowerem. Miejsce mogą wskazać jedynie nieliczni miejscowi.
  • Natomiast kościół w Przeczowie jest widoczny z daleka. Warto tu, oprócz opisywanego krzyża, oglądnąć renesansowe nagrobki dawnych właścicieli dóbr. Wmurowane zostały niedawno w ścianę kościoła. Obok plebania, którą rozpoznamy po... porożu jelenim nad wejściem. Ksiądz jest nie tylko miłośnikiem zabytków ale zapalonym myśliwym i zapewne uzupełni moje opowieści.
  • W okolicy
  • W drodze do Mikowic warto po drodze poznać inne ciekawostki. Przy szosie z Namysłowa, w pobliżu lesniczówki Niwki, rozciąga się jodłowy las – to najdalej na północ wysunięte stanowisko jodły w naszym kraju. Ekolodzy chcą ten fragment objąć ochroną rezerwatową.
  • Minkowskie - mało kto tam trafia, bo wieś leży 2 km od głównej szosy Brzeg - Namysłów. Ale warto tam skręcić, by zobaczyć okazały barokowy dwór z lat 1765-84 wzniesiony przez czołowych architektów z poczdamskiej szkoły. Otoczony jest parkiem krajobrazowym. Siedziba znanego w okolicy rodu Minkowskich. W Ligocie Książęcej (2 km od Mikowic) znajdziemy przy ulicy inny ciekawy zabytek – średniowieczny krzyż pokutny.
  • Hasła powiązane:
  • Mikowice