Ludzie z pomników

Cz. 1. Jan Skala

Mieszkańcy Namysłowa przechodząc w pobliżu browaru, muszą się często zastanawiać kim był Jan Skala i czym zasłużył sobie na pomnik. Jeszcze bardziej zdziwieni muszą być przyjezdni. Napis na cokole pomnika w lapidarnym skrócie oznajmia: pisarz serbołużycki. To budzi jeszcze większą ciekawość, skąd w Namysłowie Łużyczanin?

I istotnie związki Jana Skali z Namysłowem to przypadek. Urodził się we wsi Njebjelčicy, na Górnych Łużycach.

Kilka słów o mało znanym narodzie

Łużyce, to kraina leżąca na zachód Od Odry i Nysy Łużyckiej. Od wieków leżała w granicach państwa niemieckiego, ale jeszcze dłużej była zamieszkana przez Łużyczan (inaczej Serbołużyczan) – słowiański naród mający własną tożsamość, kulturę, język, literaturę. W języku rozróżnia się wyraźnie dwa dialekty: górnołużycki na południu i dolnołużycki na północy. Szacuje się, że dzisiaj tymi językami posługuje się 150 tysięcy osób.

Pierwszy raz spotkałem się z tym językiem w całkiem zwyczajnych okolicznościach: gdy łamanym niemieckim zapytałem o kierownika szkolnego schroniska – szkolna kucharka całkiem po prostu odpowiedziała: „Aaa, dyrektor wnet przyndzie!”.* Wprawiła mnie tym w zdumienie. Wtedy zacząłem zainteresowałem się drogowskazami z podwójnym nazewnictwem: pod Görlitz widniało Zhorjelc, pod Bautzen – Budyšin, pod Hoyerswerdą – Wojerecy, a pod Weißwasser – Beła Woda. Te swojsko brzmiące nazwy, były dużo łatwiejsze do przeczytania i zapamiętania niż niemieckie. I zarówno za czasów NRD jak i po zjednoczeniu Niemiec drogowskazy te stoją na całych Łużycach. Nie wzbudzają żadnych kontrowersji.

Tam się urodził

I podobny dwujęzyczny znak stoi dzisiaj na początku wsi Nebelschütz / Njebjelčicy. Leży ona niedaleko autostrady A4, za Budziszynem, w powiecie Kamenz/Kamjenc. Tam właśnie, 17 czerwca 1889 urodził się Jan Skala. Pochodził z niebogatej rodziny, która nie mogła mu zapewnić odpowiedniego wykształcenia. Nie przeszkodziło to jednak w rozwoju talentu. Już służąc w wojsku, z frontu pisał „Listy z wojny”. Po I wojnie pracuje w różnych wydawnictwach łużyckich w Białej Wodzie, Budziszynie. Był redaktorem kilku gazet a 1920 roku zadebiutował jako poeta, wydał tomik wierszy pt. „Okruchy”. W swej twórczości walczył o równość społeczną i prawo swego narodu do własnej kultury. Zdobywa sławę nie tylko wśród Łużyczan, bo swoją redaktorską pracą zyskał uznanie lub niechęć u Czechów, Niemców i Polaków. Pracuje krótko w Pradze, w Berlinie. współpracuje ze Związkiem Polaków w Niemczech.

Po dojściu Hitlera do władzy jest na tyle znany i niebezpieczny, że gestapo go kilkukrotnie aresztuje, szykanuje, w końcu w 1937 r. rozwiązane zostają Domowina i wszelkie organizacje narodowe Serbołużyczan. Skala musi sobie znaleźć pracę w niemieckim wydawnictwie w Berlinie.

Ostatnie lata w Namysłowie

Gdy w 1943 roku Berlin staje się celem dywanowych nalotów aliantów poeta wyjeżdża na Śląsk, dokładnie do Dziedzic koło Namysłowa, bo stamtąd pochodziła jego żona. Zatrudnienie dostaje w zakładach radiowych „Elektroakustik” w Namysłowie i dojeżdża codziennie do pracy. I tu nie zapomina o swoim posłaniu, współpracuje z polską organizacją podziemną, nie raz pomaga wyrobić fałszywe dokumenty działaczom antyhitlerowskim.

I tak Skalę zastał koniec II wojny światowej. Ale dla wielu mieszkańców Śląska był to dopiero początek gehenny. Jan, jako jedyny, który umiał się porozumieć z żołnierzami, służył kilkukrotnie za tłumacza. Do dzisiaj nie znane są okoliczności, dzień lub dwa dni po „wyzwoleniu”. Świadkowie zeznają, że w izbie spało ośmiu mężczyzn. Wszyscy zostali zastrzeleni z broni maszynowej. Było to 22 stycznia 1945 roku. Nikt wtedy nie prowadził śledztwa, w ten sposób zginęło przecież na Opolszczyźnie tysiące osób. Początkowo zwłoki pochowano we wspólnej mogile, ale w 1962 roku, prochy poety przeniesiono do osobnego grobu. Spoczywa na cmentarzu w Dziedzicach. Na nagrobnej płycie napisano: Jan Skala, Poeta i Publicysta Łużycki Wielki Rzecznik Wspólnoty Słowiańskiej i Postępu.

Serbołużycki działacz zginął tragicznie i byłby zapomniany gdyby nie jego poezja, która przetrwała i do dziś, jest recytowana w łużyckich szkołach, przedszkolach. A na Śląsku zachował się jego grób, Towarzystwo Miłośników Ziemi Namysłowskiej ustawiło w 1965 r. pomnik, a władze Namysłowa nawiązały z gminą Nebelschütz stosunki partnerskie.

* Cytuję po latach niedokładnie. Ale dzisiaj pisząc ten tekst do NTO odkryłem, że spałem w budynku szkolnym w Panschwitz/Pančicy. Tutaj właśnie uczęszczał Jan do szkoły podstawowej, to zaledwie 4 km od jego rodzinnego domu.
Grób poety
  • Grób poety znajduje się na cmentarzu leżącym opodal drogi z Dziedzic do Włoch. By tam dojechać, z Namysłowa należy kierować się na Kluczbork, za Domaszowicami, za przejazdem kolejowym w lewo.
  • Fragment wiersza „Mojej matce” Jana Skali
  • Był nasz domek, droga mamo, biedny, mały
    a przy stole nasze stadko, wiecznie głodne,
    lecz jedzenie przy tym stole smakowało
    domownikom, choć i gości było godne.

    A my, dzieci, co tam gadać, jak to dzieci,
    gdy są małe, to do troski im daleko,
    na zabawach, nie na troskach czas im leci –
    a że starszych gryzie ból, cóż im do tego?