Staw na starorzeczu Odry, znajdujący się między wałem przeciwpowodziowym
a szosą 457. (Między Kościerzycami a Nowymi Kolniami.)
Jest to znane i oblegane w upalne weekendy miejsce wypoczynkowe, z malutką plażą. Kąpiel
może być jednak niebezpieczna ze względu na różnorodne dno. Zimą ulubione miejsce miłośników kąpieli w przerębli ze stowarzyszenia Na Przełaj.
W 1997 roku podczas powodzi, pobliski wał przeciwpowodziowy oraz nasyp
szosy zostały przerwane i staw zamienił się w jedno z nowych koryt rzeki.
Na zdjęciu wykonanym jesienią 1997 widoczny nowoodbudowany nasyp szosy.
Pochodzenie nazwy Babi Loch nie zostało dokładnie wyjaśnione. Nie jest to nazwa urzędowa, choć doskonale znana i powszechnie używana. Przejęta po drugiej wojnie przez ludność napływową od autochtonów. Można przypuszczać, że to zlepek polsko- i niemiecko-śląskich dialektów.
Człon loch stosunkowo łatwo przetłumaczyć. Pochodzi zapewne od niemieckiego Lache. Takiego określenia używano w niemieckich dokumentach i mapach do wielu starorzeczy w okolicach Brzegu, a więc lache w miejscowym dialekcie oznaczało głębokie jezioro, głęboki staw, albo po prostu starorzecze. Loch to także określenie oznaczające głębię, dużą dziurę (w języku polskim i niemieckim), ale również jezioro w innych językach germańskich. Wszystko więc się sprowadza do wspólnego mianownika: głębokie starorzecze.
Pochodzenie pierwszego członu jest większą zagadką. Czy od pospolitego słowa baba kobieta? Niewykluczone. Ale o jakie baby chodziło, to już nikt nie wie. Warto wiedzieć, że baby to mogło być też określenie postaci z mitologii germańskich czy z ludowych podań. Jest wiele legend okolicznych, w których występują baby, pod postacią skrzatów (karlic, krasnali, nimf, itp.), które sprowadzają zazwyczaj mężczyzn na złą drogę i topią w bagnie lub innej topieli. To oczywiście tylko daleko posunięta hipoteza, bo prawda mogła być całkiem prozaiczna, ot, zwykłe miejsce, w którym się schodziły okoliczne baby z Kościerzyc i Nowych Kolni na plotki.
Pewną wskazówką jest urzędowa nazwa Die Bammel, która się ukazuje tylko raz na niemieckiej mapie. Nie można jednak traktować jej jako wyrocznię, bo to mapa z czasów hitlerowskiej akcji zmieniania nazw. Były to zmiany czysto urzędnicze. Ale warto skojarzyć: synonimy słowa der Bammel to trema, strach, lęk, dezorientacja. Coś w tym musi być.
Z całą pewnością należy odrzucić współczesne plotki, które do zagadkowej nazwy usiłują wpisać tragedie współczesne, utonięcia i zbrodnie z kobietami w tle, niektóre niewyjaśnione do dziś. Są one faktami, które utwierdzają fatum ciążące nad tym miejscem.
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL