Historia tych średniowiecznych słupów granicznych jest stosunkowo dobrze znana. Znają ja również śląscy krajoznawcy. My jednak odnajdziemy dziś słup, który jest najtrudniej znaleźć i nawet najbardziej ciekawscy turyści rzadko tam trafiają, bo nie ma w popularnej literaturze opisu jak go znaleźć.
Na początek konieczna jest lekcja historii
Zaraz na początku podziału Śląska na drobne dzielnice, a działo się to w XIII wieku, swoją część dostali biskupi wrocławscy. W skład ich ziem weszła kasztelania otmuchowska, nazwana później księstwem nyskim, księstwem biskupim. Swym terytorium objęła ziemie mniej więcej pokrywające się z obecnym powiatem nyskim, a od 1290 stolicą była Nysa. Ale nie były to granice dokładnie wytyczone i doszło do sporu między biskupem Tomaszem II i księciem wrocławskim Henrykiem IV Probusem. Spór na tyle był głośny, że interweniować musiał papież. Legat papieski natomiast nakazał ustawić na granicy słupy, by nie było żadnych wątpliwości. Zdarzyło się to przed 700 laty.Zostało siedem
Do dziś zostało 7 słupów: jeden stoi na szczycie Pradziada (teraz to Czechy, ale aż do 1741 r. tereny z Jesenikiem i Zlatymi Horami należały do Śląska), 4 słupy stoją na dzisiejszej granicy województwa opolskiego i dolnośląskiego. Dwa słupy wyznaczały północną granicę biskupiego księstwa i stanowiły granicę z księstwem brzeskim. Na krótko jednak, bo sławny brzeski hulaka Bolesław III Rozrzutny tak się zadłużył, że nie pozostało mu nic innego, jak sprzedać biskupom Grodków z okolicą. Dostał za to 195 tysięcy praskich groszy. Było to w roku 1344, stąd wiemy, że słupy muszą być starsze, bo przecież później nie ustawiano by ich w tym miejscu.Granica w Bogdanowie
Bogdanów leży w najbardziej na południe wysuniętym skrawku naszego powiatu. Dalej jest już tylko Jaszów. Okolica jest urocza, liczne pagórki Przedgórza Sudeckiego, wokół laski, trochę gruntów ornych, ale dużo łąk i przepięknie kwitnących ugorów. Gdy zapytamy miejscowych, bez trudu wskażą biegnącą na zachód od Bogdanowa granicę. Jest to granica województwa, powiatu i granica ich pól. A kiedyś biegła tędy granica księstwa biskupów. Identycznie jak dziś, choć minęło 700 lat. Świadczy o tym wielki, granitowy obły słup. Jak widać na zdjęciu, trudno dosięgnąć jego wierzchołka, musi mieć grubo ponad 2,5 metra. Inicjały są wyraźne: T M I S C I O... Jest to skrót wyrazów: TerMinI SanCtI IOHannIS granice św. Jana.Z boku wyryty dobrze widoczny pastorał czyli laska, symbol biskupi, jaki nosi np. św. Mikołaj. Takie inicjały i pastorały spotyka się na pozostałych 6 słupach.
Położenie słupa, na skraju lasu i pól, na odwiecznej granicy, w pobliżu wzniesienia 270 będącego najwyższym punktem brzeskiego powiatu, czyni z niego bardzo atrakcyjny cel wycieczki. Spacerując polami i ugorami z jednej strony będziemy podziwiać przyrodę, z drugiej panoramę niedalekich Wzgórz Strzelińskich z kulminacją Gromnika. Do tego dochodzi świadomość, że jest to jeden z najmniej zdeptanych zakątków Opolszczyzny, że turyści trafiają tu średnio raz na 5 lat... poczujemy się jak w dalekich nieznanych krajach.
Drugi stoi w Skoroszycach
Z tego samego czasu pochodzi słup, stojący osiem kilometrów dalej, na granicy pól Skoroszyc i Chróściny. Dzisiaj oddziela jedynie symbolicznie sąsiednie sołectwa z tej samej gminy, należącej do powiatu nyskiego. Ten słup bardzo łatwo odnaleźć, i chociaż nie jest tak atrakcyjnie położony jak poprzedni, to można go polecić mniej zaawansowanym turystom. Można do niego dojechać nawet autem i trudno się zgubić.Odnaleziony, zazwyczaj po trudach długiej wycieczki przez pola, słup wywiera na każdym wędrowcu niesamowite wrażenie. Taki kolos przetrwał nienaruszony przynajmniej 700 lat.