Historię powstania murów obronnych prześledziliśmy tydzień temu. Ale najważniejszymi i newralgicznymi punktami obrony były zawsze bramy, wzmocnione wieżami. W Grodkowie zachowały się takie dwie spośród czterech.
Brama Lewińska
Współczesnych mieszkańców musi dziwić nazwa tej bramy. Dziś ona nie prowadzi do Lewina. Ba! Nie prowadzi właściwie nigdzie, bo gdy przejedziemy ulicą Elsnera pod wieżą, to wyjedziemy wkrótce na pole, a asfalt zamieni się w nawierzchnię gruntową. Starą drogę do Lewina odnajdą tędy jedynie najdociekliwsi turyści, którzy znają polne drogi przez Tarnów Grodkowski, Lipową i Michałów.Budowla, która chroniła przed laty miasto z tej strony pełniła dwie funkcje: wieży obronnej i jednocześnie bramy, stąd też można ją nazwać zarówno wieżą jak i bramą. Zbudowano ją z cegły, tam gdzie tynk już odpadł można sprawdzić, że dużą gotycką cegłę ułożono w wątku nazywanym gotyckim (inaczej też zwanym polskim). Taki wątek łatwo rozpoznać, bo widoczne w murze cegły układano na przemian dłuższym i krótszym bokiem: czyli wozówka, główka, wozówka, główka itd. Mimo tak mało popularnego kierunku, brama prezentowała się okazale i trwa już nieprzerwanie od 650 lat. Nie od razu jednak tak wyglądała. Około 1600 roku została podwyższona i wtedy powstała jej ciekawa attyka. Warto przypomnieć sobie gotyckie blanki z Baszty Więziennej i porównać z renesansowym grzebieniem na wieży Lewińskiej dwa różne sposoby wieńczenia budowli z różnych epok. W dolnej części wieży znajduje się brama szeroki przejazd dla pojazdów o charakterystycznym kształcie ostrego łuku to również znak, że powstała ona jeszcze w średniowieczu. Stojąc tam spójrzmy na jakże ważny a zupełnie niezauważany element w bramie: na odboje. To duże kamienie chroniące ościeża bramy przed zbyt szerokimi wozami.
Gdy mamy więcej czasu warto przejść pod bramą i w lewo kawałek dalej przy ulicy Szpitalnej odnaleźć można drugą z zachowanych baszt. Nieznacznie występuje przed lico starego muru był to dodatkowy element wzmacniający mury miedzy bramami.
Po obejrzeniu szarych, odrapanych i nieco zapomnianych zakątków Bramy Lewińskiej kierujemy się do Rynku ulicą Józefa Elsnera. Tak, to właśnie przy tej ulicy przyszedł na świat sławny kompozytor i nauczyciel... ale to opowieść na jakiś zimowy weekend. Rynek przecinamy na wskroś, i wchodzimy w zamkniętą dla ruchu ulicę Warszawską.
Wieża Bramy Ziębickiej
Warszawska to reprezentacyjna ulica Grodkowa mamy tu stylowe latarnie i sklepowe witryny. Po lewej miniemy farę, a po prawej trafimy na wieżę stojącą na prawym poboczu. Kwadratowa, wysoka budowla, kryje w przyziemiu małą furtkę, którą zmieszczą się piesi. Ta wieża, inaczej niż Lewińska, nie pełniła roli bramy, a przejście dla pieszych powstało dużo później. Tak więc w tym wypadku wieża służyła tylko do obrony. A brama stała tuż obok, niestety, nie przetrwała do naszych czasów. Górująca nad nią wieża ma się natomiast znakomicie, mimo iż jest tu już od połowy XIV wieku. Tak samo około 1600 roku otrzymała renesansowe zwieńczenie z bardzo podobną attyką. Attyka, to taki bardzo ozdobny murek, który niczym grzebień zasłania dach. Te na grodkowskich wieżach przypominają bardzo renesansowe attyki na renesansowych ratuszach w innych częściach Polski.Wyjeżdżając tą bramą można było trafić do dworca kolejowego, a dalej do Półwioska, Otmuchowa, Ziębic, Wiązowa lub Strzelina.