Ludzie z pomników

Cz. 3. Jak farorz z Katowic pracował wśród uli

Jest w Brzegu ulica księdza Dzierżonia, ale już pomnika sławny pszczelarz się nie doczekał. I chyba by nie chciał – bo z brzeżanami nie zawsze go łączyły miłe stosunki. Tutejszy królewski sąd dwukrotnie skazywał go na grzywnę: raz za spory o krętą miedzę, następnym – za publikowanie ulotek z tekstami krytykującymi ten sąd. Był to czas Wiosny Ludów i Dzierżon był chyba najgorętszym orędownikiem ówczesnych przemian w powiecie. Był to człowiek, który miał własne zdanie nie tylko w sprawach politycznych. We wrocławskiej kurii znano go dobrze, wciąż tam docierały donosy, bo ksiądz aktywnie uczestniczył w życiu społecznym, m.in. założył towarzystwo włościańskie i publikował artykuły w prasie. Ale ostatecznie naraził się podważając dogmat o nieomylności papieża – to zdecydowało, iż musiał opuścić swoje stanowisko proboszcza. Miał już wtedy 63 lata, więc odszedł nieco przedwcześnie na emeryturę i wrócił w swoje strony rodzinne.

A jak trafił Dzierżon na Ziemię Brzeską?

Zupełnie przypadkowo, bo tak los zazwyczaj rzuca młodych duchownych. Gdy skończył wrocławskie seminarium, dostał pracę wikarego w Siołkowicach w powiecie opolskim, a po roku, w 1835 został proboszczem w Karłowicach w powiecie brzeskim. Jest to wtedy dość uboga i rozległa parafia, bo obejmuje aż 11 wiosek. Katolików jest tu mało, w sumie około 400 dusz, głównie w Karłowicach, Kurzniach, Stobrawie i Rybnej. Za parafialny kościół służy dawna kaplica mieszcząca się w zamku, natomiast plebanię, ksiądz buduje przy obecnej ulicy Kościelnej. Dom ten zachował się do dziś.

Jan Dzierżon musi się tu czuć dobrze, bo wśród parafian ma niemal samych polskojęzycznych Ślązaków. Sam też jest Ślązakiem. Urodził się w Łowkowicach koło Kluczborka – okolicy zupełnie polskiej i języka niemieckiego musiał się uczyć dopiero u nauczyciela w Byczynie i we wrocławskim gimnazjum. By uzupełnić obraz Karłowic w połowie XIX wieku, trzeba wspomnieć o tym, że większość tu stanowili ewangelicy, ale i wśród nich przważali Ślązacy polskojęzyczni. Znane mi dane, dopiero z 1905 roku, wskazują, iż jeszcze wtedy 35 % mieszkańców mówiło po polsku. I to jest także zasługa Dzierżona, który tę polską gwarę krzewił na językowym pograniczu.

Kopernik ula

Ale patriotyczne i społeczne działania, to tylko margines pracy Jana Dzierżona. Przede wszystkim był to wielki człowiek nauki. Wykształcenie zdobyte na wrocławskim uniwersytecie i lata, lata pracy w pasiece przy ulach pozwoliły mu odkryć wiele tajemnic z życia tych owadów. Sławę swą zdobył po 10 latach obserwacji, gdy opublikował pierwszą pracę o partogenezie pszczół. Po licznych próbach z krzyżowaniem żółtych pszczół włoskich i ciemnych miejscowych udaje mu się odkryć, że w trudnych dla roju chwilach, matka rodu potrafi złożyć jaja bez udziału trutnia. Przytoczone – tu uproszczone ” pojęcie dzieworództwa było przełomem w nauce o pszczołach i przyczyniło się do dalszych badań. Sam Dzierżon prowadził je do końca kariery, ale zajmował się również praktycznym wykorzystaniem wiedzy. Między innymi zasłynął z budowy nowoczesnego ula. Skonstruował ramki, które w łatwy, i bezpieczny dla pszczół sposób, mogły być przekładane z ula do ula. Takie ramki z plastrami stosuje się do dziś.

Ogromna wiedza – teoretyczna i praktyczna – cieszyła się wielkim uznaniem na całym świecie. Pierwsze wydanie książki natychmiast zostaje rozsprzedane, a zamówienia na następne spływają niemal masowo. Wielkie zasługi w rozpowszechnianiu wiedzy Dzierżona ma rejent z Kopic – Wilhelm Bruckisch. Razem powołują do życia pierwsze na świecie towarzystwo pszczelarskie. Jest to wielki sukces, do Kopic (koło Grodkowa) zjeżdża się 300 pszczelarzy. Wiedza ta dociera szybko za granice, sprzedawane są kolejne nakłady coraz precyzyjniejszych dzieł i liczne poradniki, większość drukowana w brzeskich drukarniach, łącznie z czasopismem „Bienen-Zaitung”.

Dawna plebania księdza Dzierżona przy ul. Kościelnej w Karłowicach, zbudowana w 1864 r. Wygląda prawie identycznie jak przed stu laty, przybyła jedynie lukarna w dachu.
Portret
  • Na ustach dobroduszny uśmiech, czupryna bujna jeszcze, siwe bokobrody, czoło szerokie, sklepiste, oczy zmrużone nieco, twarz pogodna, jasna. — Tak pisała o Dzierżonie Maria Konopnicka.
  • Wśród medali na piersi jest order cesarza Austro-Węgier, cara, królów Szwecji, Prus, Italii i Bawarii. Posiadał też Dzierżon doktorat honoris causa uniwersytetu w Monachium.
  • Dzieło życia
  • Najważniejszym, i najbardziej dojrzałym dziełem Dizerżona jest „Rationelle Bienenzucht oder Theorie und Praxis des schlesischen Bienenfreundes Pfarrer Dr. Dzierzon in Carlsmarkt”. Co ciekawe w większości tytułów prac Dzierżona powtarza się informacja o tym gdzie pracował i kim był. Sam Dzierżon, prace naukowe pisał jedynie po niemiecku, ale jego dzieła były szybko tłumaczone na język polski, głównie przez Józefa Lompę. Jedno z pierwszych to „Nowe udoskonalone pszczelnictwo księdza plebana Dzierzona w Katowicach na Śląsku” wydane w 1851 r. Oczywiście chodziło zawsze o Katowice pod Brzegiem, dzisiaj nazywane Karłowicami.
  • Dzierżon czy Dzierżoń?
  • Kłopoty były z poprawnym zapisem nazwiska sławnego księdza. Zresztą on sam nie raz musiał tłumaczyć trudną wymowę, zupełnie niemożliwą do zapisania w ortografii niemieckiej. W języku polskim do dziś się używa wersji Dzierżoń, chociaż językoznawcy współcześni uznali za poprawną wersję Dzierżon.
  • I tak jest miasto Dzierżoniów a w Brzegu jak i w Karłowicach jest ulica Dzierżonia a nie Dzierżona. A co ciekawe właśnie tą uliczką chodził farorz z plebanii do swego kościoła.
  • Hasła powiązane:
  • Karłowice, Kopice.